Jak ja lubię takie odkrycia! Tak, tak... biję się w pierś - wcześniej nie znałam. Nie miałam okazji. A tu taka niespodzianka!

Na jego trop wpadłam poszukując dalszych inspiracji do
geometrycznych puzzli. Znalazłam je na blogu
sweet sweet life - autorkę bloga natchnęły ilustracje
Wildsmitha. I to nie byle jakie! Fantastyczne! Niezwykle barwne, wręcz kipiące kolorami, przypominające mozaiki... Wildsmith zilustrował całe mnóstwo książek. Jest równolatkiem naszego Wilkonia i tak jak on nie składa broni... całe szczęście! Miłośników jego twórczości znajdziecie na całym świecie, czego dowodem może być
muzeum Wildsmita powstałe w Japonii. Miłego oglądania! A ja zapoluję na jakąś jego książkę...