
Sieciowa nowinka. Mam nadzieję, że się przyjmie, bo dobrze się zapowiada.
Foodle to wyszukiwarka przepisów kulinarnych oparta na
Google. Przeszukuje głównie strony z przepisami i tylko jeśli zabraknie na nich wyników uzupełnia je wynikami z innych stron. Przeszukuje kilkadziesiąt polskich serwisów internetowych i blogów kulinarnych. Ale nie przeszukuje ich w całości! Skupia się na przepisach (a nie np. artykułach, w których pojawiają się nazwy potraw, a które nie zawierają przepisów).
Pytania należy zadawać tak jak w Google'u. Wpisz nazwę potrawy, składniki... spróbuj,
Foodle na pewno coś smakowitego znajdzie! Nie musisz dodawać słowa "przepis".
Mała próbka wyszukania przepisu na "szarlotkę":

A na deserek
FOODELEK.
Jak Wam się podoba?
niesamowite! a jakie przydatne, ostatnio próbowałam znaleźć w sieci przepis na jakąś smacznaą zupę i tylko straciłam godzinę, a tu siup - i masz!
OdpowiedzUsuńA foodelek chyba stanie się moim dodatkiem do porannej kawy :)
Pozdrawiam
A.
Z Foodle'a korzystać nie będę, wystarczy mi GP. I pryzma książek kucharskich w domu. Foodelek jest fajny - aż dziw, że się chłopakowi chce. No i podlinkował jeden mój przepis (oraz zapytał mailowo, czy ewentualnie w przyszłości będzie mógł kopiować zdjęcia). Poczułam się mile połechtana. :)
OdpowiedzUsuńdziw, że chce, czy dziw, że chłopakowi? :)
OdpowiedzUsuń@agata: mogę cię cytowac? :)
OdpowiedzUsuńMarcinJ spytał:
OdpowiedzUsuńdziw, że chce, czy dziw, że chłopakowi? :)
Dziw, że się chce. Bo to mnóstwo szperania i stukania. Aktywność "chłopaków" w kuchni mnie nie dziwi.
@nobull za to nie gotuję czasochłonnych potraw.
OdpowiedzUsuńale faktycznie, roboty jest sporo, przeciętny wpis to 2h pracy.