Czyli uczta dla oka, no może nie dla kieszeni, jeśli ktoś się zdecyduje na zakup, ale... Sama doskonale pamiętam, jak obsesyjnie wręcz uwielbiałam układać kredki w ten sposób... niestety mój największy zestaw 120 sztuk wygląda blado przy tym, co oferuje Social Designer.
500 kolorowych kredek – 25 kredek przez 20 miesięcy (niestety cena miesięcznego zestawu to około 18$, tym samym za całość przyjdzie zapłacić 360$ - niebagatelna kwota). Dlatego też spasuję, ale oko nacieszę... I te ich nazwy peachy whisper, french mustard, morning dew, midnight mystery, first date... Ech... Może zaszalejemy kompletując wyprawkę przedszkolaka i kupimy jakiś większy - niż 12 kolorowy - zestaw kredek ołówkowych?!
chyba poczekam na okazje. Albo pokaza sie na e-bayu lub pchlim targu :-) Chyba ze zrobie sobie z nich dekoracje na scianie. Za dzielo sztuki nie szkoda zaplacic.
OdpowiedzUsuń:)) Mnie się jednoznacznie kojarzy ten obrazek - jakie piękne chusty:)))))))
OdpowiedzUsuńBTW, z myślą o miłośnikach różnych drewienek zrobiłam kilka zdjęć w Galerii Miejskiej w Gdańsku:))
Pozdrawiamy pierwszowrzesniowo;)
boskie. też uwielbiałam je układać. pełne 24, jeśłi dobrze pamiętam ;)
OdpowiedzUsuńCo jeszcze można zrobić z kredek...
OdpowiedzUsuńhttp://www.christianfaur.com/crayons/crayonSeries1/image9.html
Mam wrażenie, że 24 kolory wystarczą :-)
mala_forma
Czy ktos wie, czy sa może one dostepne na allegro? Bo zamierzam kupic;dd
OdpowiedzUsuń