Lekki i przyjemny. Idealny na zimowy wieczór. Fabuła oparta na sprawdzonych schematach – Luis to typowy Piotruś Pan, któremu nie w głowie ustatkowanie się u boku szacownej małżonki. Niestety jego siostry za cel stawiają sobie wyswatać brata za wszelką cenę. Ten, nie chcąc się poddać ucieka się do podstępu, ale... o tym w filmie. Dobrze się ogląda. Szczególnie za sprawą zachwycającej i francuskiej do szpiku kości – Charlotte Gainsbourg, którą bezkrytycznie uwielbiam...
tytuł: Układ idealny (org. Prête-moi ta main)
reżyseria: Eric Lartigau
scenariusz: Alain Chabat, Laurent Tirard, Grégoire Vigneron, Laurent Zeitoun
występują: Alain Chabat, Charlotte Gainsbourg
zdjęcia: Régis Blondeau
muzyka: Erwann Kermorvant
scenografia: Sylvie Olivé
kostiumy: Anne Schotte
montaż: Juliette Welfling
rok produkcji: 2006
Charlotte była dla mnie idealną Jane Eyre. Widziałaś ten film?
OdpowiedzUsuńJasne, że tak.
OdpowiedzUsuńA tak na marginesie, małą Jane Eyre grała w tym filmie Anna Paquin (pamiętna Flora z "Fortepianu"), dziś ją widziałam, jak odbierała Złoty Glob - wyrosła! :-D